EKSTRALIGA ŚLS – BYTOM: Świetna seria FC Casztanów wciąż trwa

4.Kolejka

FC Casztany – FakeBoat  12:5 (6:3)

Po pierwszej kolejce w tym spotkaniu byliśmy świadkami tęgiego lania, jakie FC Casztany sprawiły rywalom. Potrzeba było kilku meczów, by drużyny się ograły i wynik od razu jest inny. Casztany od pierwszych minut nakręcały tempo potyczki, trzymając rękę na pulsie. FakeBoat dopiero po dwudziestu minutach zdołał odpowiedzieć na zadawane ciosy. Druga połowa to kontynuacja przyjętej wcześniej taktyki i skuteczne rozprawienie się z defensywą gości, lecz to co miało miejsce w 27 minucie meczu przejdzie do kanonów historii boiska na Rozbarku Bytom. Wrzutka Szymona Janika z prawego narożnika boiska po minięciu jednego z rywali została zacentrowana z taką precyzją, że Patryk Ogiołda nie miał innego wyboru jak złożyć się do przewrotki pokroju Wayne’a Rooney’a w derbach z Manchesterem City! Gol z przewrotki wpadł w samo okienko a świadkowie jak i sami przeciwnicy wstali i bili brawo strzelcowi, ponieważ takie bramki strzela się bardzo rzadko, a co dopiero z takim wykończeniem. Czwarta z rzędu wygrana stawia FC Casztany w roli bezapelacyjnego pretendenta do zgarnięcia głównej nagrody, FakeBoat na miejscu trzecim. A na tą po niedzielnym spotkaniu w głównej mierze zapracował: Krystian Dudziak – autor hat-tricka i czterech asyst, Szymon Janik, który również popisał się hat-trickiem i trzema asystami oraz Dawid Nowak, strzelec czterech bramek i zdobywca dwóch asyst. W przypadku FakeBoat najaktywniejszymi zawodnikami byli z trzema golami i jedną asystą Patryk Kowalczyk oraz z dwoma trafieniami i jedną asystą na koncie, Mateusz Kaczmarek.

FC Po Nalewce – Blokball Zabrze  1:5 (0:2)

Podobnie, jak w przypadku meczu drugiej pary również w tej konfrontacji zespoły znacznie zaostrzyły rywalizację. Ogranie sprawiło, że nie mieliśmy kolejnego pogromu, bowiem FC Po Nalewce, pomimo czwartej z rzędu porażki, zaprezentowało się z całkiem dobrej strony. Blokball nie miał łatwego zadania, o czym świadczy już dwubramkowe prowadzenie do przerwy. W drugiej odsłonie najciekawiej zrobiło się w ostatnich minutach spotkania. Gdy gospodarze w 47. minucie po strzale Daniela Konicza wywalczyli honorówkę, goście zmotywowali się, by zadać jeszcze dwa ciosy przypieczętowujące finalny triumf 5:1. Fotel wicelidera dla Blokballu, a najskuteczniejszy okazał się Marcin Janik popisując się trzema bramkami i jedną asystą.